Zapraszam was dziś na dość ciekawy post, który ujawni moje wcześniejsze i teraźniejsze defekty skóry. Jak wiecie przez dość długi czas borykałam się z okropnym trądzikiem - wynikał on tylko i wyłącznie z uczulenia, które sama sobie zafundowałam, a raczej które sama wywołałam, Niestety żaden z dermatologów nie okazał się być pomocny. W pewnym momencie poradziłam sobie sama z pryszczami, ale zostały mi inne problemy. Jakie ? Głowie była to przeokropna kaszka na skórze twarzy - na policzkach, na czole i chyba najtrudniejsza do zwalczenia kaszka na bokach brody oraz ogromne przebarwienia. Niestety moja skóra ma małe skłonności do samoregeneracji. Każde jej przebarwienie wynikające chociażby z wyciskania, zadrapania czy innych uszkodzeń mechanicznych zostaje ze mną na bardzo długo. Po rozwiązaniu jednak najbardziej dołującego problemu czyli tego trądziku zaognionego cera nadal nie była zbyt piękna . Prezentowała się wtedy tak :
Najlepsze jest to, że o ile dobrze dostrzegam to miałam na sobie jakiś podkład w momencie robienia zdjęć ? Ale nie jestem już tego pewna. Tak czy inaczej chyba widzicie dokładnie z czym miałam problem. Na lewej stronie twarzy dostrzegalne jeszcze są "resztki" po ogromnych pryszczach, które miałam. Ogromnym problemem stały się dla mnie te krostki podskórne. Myślałam, więc co dalej ? Jak poradzić sobie z tymi paskudztwami? Na pomoc przyszedł mi krem z kwasem migdałowym. Wiedziałam, że ten dramatyczny stan cery zafundowałam sobie kwasem salicylowym, więc bardzo długo analizowałam czy w ogóle warto zaczynać z innym kwasem. Koniec końców stwierdziłam, że spróbuję. Kupiłam sobie krem z 5% zawartością kwasu migdałowego firmy Pharmaceris i rozpoczęłam walkę :) Jak wyglądał wtedy mój plan pielęgnacyjny ?
Rano
1. Twarz przemywałam rano wodą z kranu.
2. Potem pryskałam ją wodą termalną Uriage.
3. Po wyschnięciu rozprowadzałam na całą twarz krem Lumene Sensitive Touch SOS - krem łagodzący na dzień, który stwierdziłam, że będzie idealny jako krem w kuracji z kwasem.
4. Nakładałam resztę makijażu.
Wieczór
1. Makijaż zmywałam jakimś środkiem do demakijażu. Często był to płyn micelarny , czasem pianka do mycia twarzy i z rzadka OCM.
2. Twarz pryskałam wodą termalną Uriage.
3. W zależności od dnia stosowałam na przemian krem Pharmacris 5% km lub Granatapfel krem na noc. Robiłam to na przemian, ponieważ chciałam aby to moje leczenie kwasem było delikatne. Bałam się schodzącej skóry lub po prostu przesuszenia.
Jakie osiągnęłam efekty po zużyciu całego opakowania ? Czyli po około pół roku ? Zobaczcie same. Zdjęcia robione są z samego rana zaraz po przebudzeniu, więc musicie mi wybaczyć moje miny :)
Jak widać na zdjęciach powyżej całkowicie poradziłam sobie z kaszką na czole oraz na policzkach. Na bokach brody mam jeszcze pojedyncze grudki, z którymi zamierzam walczyć w zimę kremem 10%. Obecnie moja pielęgnacja skupia się na przebarwieniach, a tych też jest nie mało na mojej twarzy szczególnie w okolicy brody. Teraz codziennie używam na dzień i na noc kremu Pharmaceris Albucin. Z efektów kuracji kremem z 5% kwasem migdałowym jestem niesamowicie zadowolona! Wiele osób przyznaje, że stan mojej cery znacznie się polepszył, a też myślę, że sporo osób nawet nie pamięta jakie ogromne miałam problemy z trądzikiem jeszcze 2 lata temu.
Tutaj jeszcze mini recenzja w formie plusów i minusów kremu Pharmaceris z 5% kwasem migdałowym :
Plusy
- Cena 39 zł plus rabaty, na które często można trafić w SuperPharm :)
- Opakowanie z pompką próżniową.
- DZIAŁANIE !!! Pokazane w zdjęciach powyżej .
- Brak zapachu.
- Kolor biały szybko-wchłaniający się.
- Brak uczucia ściągnięcia.
- Wręcz delikatne nawilżenie.
- Polski produkt.
- Dostępny w praktycznie każdej aptece.
Minusy
- BRAK!
I jak ? Co sądzicie o efektach półrocznej kuracji ? Ja jestem niesamowicie zadowolona. Kiedyś na szkoleniu z Dominikiem Cruzem usłyszałam takie słowa " Każde przebarwienie da się zatuszować, ale nigdy nie zakryjecie w makijażu dziennym zmian 3D ". I to szczera prawda. Teraz tych grudek już prawie nie mam, więc na żywo czuje się pewniej, ale i na zdjęciach moja cera jest niemalże nieskazitelna :D
Pozdrawiam i zapraszam na mój fanpage!
Jejku Milena, wspaniały post !! Tak się cieszę, że zwalczyłaś te pryszcze.... serio te zdjęcia pierwsze i tak nie oddają wszystkiego. A wiem co mówię, bo przecież sama to widziałam na własne oczy! Teraz masz cerę piękną, jak na załączonych zdjęciach. może jeden czy dwa pryszcze ci się pojawią i to wszystko. Serio, gratuluje, bo samemu dojść do zlikwidowania takiego problemu to jest niemałe wyzwanie i nie mało płaczu.... bo przecież na pomoc dermatologów nie ma co liczyć ( mówię to z własnego doświadczenia )
OdpowiedzUsuńPau
Jesteś taka piękna! Gratuluję rezultatów!!!:-) również walczę z zaskórnikami zamkniętymi głównie na brodzie i zaczęłam używać tego kremu, mam nadzieję że pomoże. Pozdrawiam gorąco
OdpowiedzUsuńNo na tych zdjęciach to akurat do pięknych nie należę :) Z brody mi jest najtrudniej się tego pozbyć. Ogólnie już sobie kupiłam na jesień krem z 10% stężeniem kwasu migdałowego, bo była promocja w SuperPharm. Zobaczymy czy on zwalczy do końca to co zostało.
OdpowiedzUsuńKurczę współczuję walki z tymi niedoskonałościami, ale wytrwałości Kochana :*
OdpowiedzUsuńDziękuję ! Radzę sobie dobrze i już sę swoją twarzą tak nie przejmuję :)
Usuńłał efekty świetne :)
OdpowiedzUsuńNooo! 10% kwas niestety działa na mnie zdecydowanie gorzej....
Usuńo matko jesteś piękna !! IDealna twarz na modelkę.... jeśli myślałaś o tym zapraszam na priv ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za komplement, ale na modelkę to już chyba jestem za stara :)
UsuńWłaśnie szukam recenzji tego kremu i trafiłam do Ciebie :) Chyba się na niego skusze :)
OdpowiedzUsuńWitam witam :) No Polecam w 100 %, niedługo planuję recenzję 10% kremu tej samej firmy, ale od razu mogę ci zdradzić, że wrócę do 5% !
Usuńoo a to dlaczego? planowałam przejść z 5% na 10% własnie.
UsuńW skrócie to 10% działa mocniej. Powodował dużo suchych skórek, mocniejsze łuszczenie się. A efekt po tym wcale nie lepszy niż po 5%. Dlatego wybiorę ponownie łagodniejszą wersję. Mam wrażliwą skórę i ten 5% w zupełności mi wystarcza.
UsuńDziękuję za odpowiedź, wezmę to pod uwagę. Póki co, mam w domu ten 10%, więc wypróbuję... jeśli się nie sprawdzi, odstawię.
UsuńEfekt WOW! Też zaczęłam kurację.
OdpowiedzUsuńPamiętaj o nawilżaniu skóry! I o systematyczności :)
UsuńOczywiście :)
UsuńCzy po nałożeniu tego kremu należy nałożyć tonik i jeszcze jakiś krem nawilżający?
Usuńwłaśnie dzisiaj zaczęłam kurację i nie wiem czy nakładać czy odpuścić sobie
Dziś rozpoczęłam kurację tym kremem. Zastanawiam się czy po nałożeniu tego kremu nie tonizować i nawilżyć kremem cery. Twarz mnie piecze, chociaż nie za mocno. Nie wiem czy coś jeszcze po nałożeniu kremu z kwasem można nakładać.
UsuńJeśli chodzi o mnie to ja twarz tonizowałam ( akurat ja używałam do tego naprzemiennie wody termalnej lub hydrolatu oczarowego ) a następnie po wyschnięciu nakładałam krem z 5% kwasem migdałowym. Ale robiłam tak co drugi dzień. Nie robiłam tak codziennie w obawie o łuszczący się naskórek. Czyli w skrócie : 1 dzień : tonik + krem bardzo dobrze nawilżający. 2 dzień : tonik + krem z kwasem i tak na zmianę. Oczywiście codziennie rano tonizowanie + krem nawilżający pod podkład.
UsuńAle jesteś piękna! : o nie mogę się napatrzeć :D
OdpowiedzUsuńmam niemalże identyczny problem jak Twój (były :D) i teraz ostro zastanawiam się nad tym kremem. Niedawno kupiłam tonik z kwasami, więc chyba najpierw go wykończę, a później przerzucę się na krem, bo nie wiem czy dobrym pomysłem będzie łączenie tych dwóch produktów. W ogóle miałam w planach zrobić coś z kwasem własnoręcznie, ale chyba najpierw wypróbuję coś co jest dostępne w drogerii :-)
O rany jaki komplement! :) Jeśli masz inne kosmetyki to rzeczywiście najpierw je wykończ. Zmniejsz ilość używanych rzeczy do minimum i nigdy nie wprowadzaj nowego kosmetyku jak testujesz coś innego. Zauważyłam, że moja skóra woli kosmetyki proste i w niewielkich ilościach. Aby rzeczywiście "testować " inny kosmetyk nie zmieniaj wszystkich na raz :) Ogólnie to z cerami jest ciężka sprawa.... Ja znalazłam swój sposób, życzę tego też tobie!
OdpowiedzUsuńPo jakim czasie stosowania kremu zaczęło się poprawiać? Stosuję już ponad miesiąc i cały czas mam wysyp.
OdpowiedzUsuńTo są zdjęcia po zużyciu całego opakowania, czyli ponad 3 miesięczna kuracja.
OdpowiedzUsuńKrem 5% rewelacja, stosowała wraz z kremem nawilżająco kojącym na dzień, raz w tygodniu piling z tej serii, rezultaty super!!!!!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń