Postanowiłam Wam pokazać jak "maluję" sobie paznokcie. A dokładniej co nazywam manicure: jakich rzeczy używam i jak wygląda efekt końcowy? W sumie wpadłam na pomysł, aby wam to pokazać po którymś kroku, więc nie ma zdjęć jak po każdym etapie to wyglądało ( ale to powód na kolejny post o takim temacie ), ale opiszę Wam wszystko po kolei. Zobaczcie też efekt końcowy i oceńcie czy warto :
1. Czyszczę paznokcie. Zmywam poprzedni lakier i czszczę brud spod paznokci. Szczególnie krótkie paznokcie szybko łapią brud. A mi ostatnio dwa paznokcie się złamały i byłam zmuszona maksymalnie spiłować wszystkie. Ja czyszczę je metalowym pilniczkiem, bo ma dobrą do tego końcówkę.
2. Potem przychodzi czas na piłowanie. Do tego celu używam pilniczek o gradacji 180. Pamiętajcie, że to jest max gradacji jakie jest "zdrowe dla naszych paznokci" oczywiście gradacje wyższe są również delikatne, ale wkraczamy już na dział polerek i po prostu gorzej będą piłować. Gradacje niższe typu 100 czy 80 są zarezerwowane tylko dla sztucznych paznokci! Jak widać na zdjeciu poniżej mój pilnik jest już użyty ;)
3. Skórki odsuwam tzw. kopytkiem. Zaokrąglonym końcem odsuwam, a drugim wyciągam skórki. Tzn część skórek już będzie usunięta po tej okrągłej części a tym drugim końcem po prostu jest higienicznie je wygiagnąć.
4. Tutaj jest krok, który możecie pominąć jeśli wasze skórki są słabiutkie i malutkie. Moje są mocne, długie i narastając widocznie na paznokieć zmuszają mnie do ich wycięcia. To jest trochę błędne koło, ale ja nie mam innego wyjścia. Jeśli macie słabe skórki nie wycinajcie ich. Ja muszę używam do tego cążek, które jak widać troszkę mi się zepsuły ;) Ale mam już taką wprawę, że ładnie nimi macham ;) Co do cążek jeśli też uważacie, ze nie możecie pominąć tego kroku zainwestujcie w dobre cążki! W sumie napiszę oddzielny post o cążkach.
5. Teraz nakładam płyn do skórek. Jest to płyn zmiękczający skórki. Zostawiam to na 5 min i potem wacikiem przykładam do paznokcia i w dół zmywam preparat jednocześnie ostatecznie odsuwając skórki.
6. Poleruję paznokcie. Takie polerki można kupić w każdym sklepie. Ich gradacja powinna być wyższa niż 180. I polerujemy tylko chwilkę. Nie chemy sobie przepiłować płytki! Chcę ją tylko zmatowić!
7. Zmatowione paznokcie odtłuszczam. Używam do tego specjalny preparat. Firmy SPN jest to Clean & Prep
8. OK płytka gotowa do nakładania lakieru. Ja wybrałam różowy lakier Celia nr 17. Kładę 2 warstwy.
9. Jeśli macie to nakładamy Top Coat. Ja niestety nie posiadam, ale planuję kupić! No więc nakładacie top coat i jak paznokcie wyschną nakładamy oliwkę na skórki, olejek rycynowy czy krem do skórek. Co tam macie ;) Ja użyłam tej oliwki :
Tylko 9 kroków i paznokcie jak z salonu! A oto i efekt :
Jak wasze wrażenia? Wolicie płacić za taki zabieg czy same pilęgnujecie swoje skórki? Podoba wam się efekt czy coś byście zmieniły? No i w końcu z chęcią dowiem się jak wy wykonujecie domowe manicure!
Ciao ;*
Ale słodki kolor :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście na żywo totalny Barbie... Jakoś mi się nie podoba za bardzo ;) Ale postanowiłam właście jego wypróbować ;)
Usuńśliczny kolor
OdpowiedzUsuńdzięki;)
UsuńNie cierpię używać pilniczków:P Już na sam dźwięk słowa "pilniczek" się wykrzywiam:P
OdpowiedzUsuńJak to możliwe?! Dla mnie to podstawa!
Usuńrzeczywiście ładne ;)
OdpowiedzUsuńdzięki ;)
Usuńmój manicure wygląda podobnie :)
OdpowiedzUsuńa ten cukierkowy lakier do paznokci jest przeuroczy!
No to cieszę się, że nie jestem sama. Mój tak nie zawsze wygląda, ale jak już mam czas to wlaśnie tak wygląda.
Usuń