Wiele razy zdarzyło mi się bedąc w centrum handlowym czy też na ulicy, że zostałam zaczepiona przez osoby, które proponowały mi sesję lub zapraszały mnie na casting. Raz nawet osoba, która przyszła wynająć mieszkanie poprosiła mnie o numer, bo tak bardzo spodobały jej się moje kości policzkowe, że powiedziała, że musi je sfotografować ;) Wymieniłyśmy się fejsami ;) O ile na takie uliczne zczepki nigdy nie reagowałam to zgłoszenie się do agencji modelek było ok. Wysłałam, więc swoje zgłoszenie do najbardziej prestiżowych agencji w Polsce i dostałam od kilku zaproszenia na castingi i dziś chciałam rozwiać pewne stereotypy, a może bardziej wyobrażenia dotyczące mnie jako modelki.
Jak wygląda taki casting?
Zawsze agnecja do nas dzwoni i mówi, że organizują tego i tego dnia w takim miejscu i czy będziecie? Ja postanowiłam iść do jednej, ale tylko z czystej ciekawości. Doskonale wiem, że zawód modelki jest ciężkim zawodem i mogłabym nie podołać. Co jednak ważniejsze mój chłopak się na to nie zgadzał ;P Robiąc mu na przeciw powiedziałam, że idę na casting!
Same studio fotograficzne było wielkie i wszędzie był rozstawiony profesjonalny sprzęt. Zostałam z 2 dziewczynami ( tam akurat przebierałyśmy się po 3 ) zaproszona do przebrania w strój kąpielowy. Ogólna zasada jest taka, że na casting przychodzimy nieumalowane! ( datego zrobiłam zobie wcześniej mseczkę matującą swoją drogą była idelana!) i z naturalnymi włosami, tzn nie układamy ich jakoś pięknie. Oni chcą zobaczyć w nas manekina, którego będą mogli pod siebie zmieniać. No oczywiście upraszczam tutaj, ale myślę, że nie wejdzie na mojego bloga zaraz jakaś modelka czepiająca się słówek. Dobra, dobra czyli po kolei
- wysyłasz zgłoszenie przez internet
- umawiasz się na casting
- idziesz na casting naturalna!
- wypełniasz ankietę
- przebierasz się w strój kąpielowy
- wychodzisz do zdjęć i mierzenia
- potem robią ci zdjęcia w stroju kąpielowym w obcasach, w związanych włosach i nie.
- na koniec dziękuję i do widzenia ;)
W sumie to tyle na mój dzisiejszy post. Może i mało sensu w tym, ale tak pomyślałam, że to ciekawy temat. Co wy myślicie o modelkach? Zazdrościcie czy może podziwiacie?
Ciao ;*
Ja w żadnym razie nie chciałabym mieć z modelkami nic wspólnego. To toksyczny światek... Buziaki, w wolnej chwili zapraszam :)
OdpowiedzUsuńJak Ciebie zobaczyłam, to też pomyślałam, że wyglądasz jak modelka ;)
OdpowiedzUsuńJa tam modelkom absolutnie nie zazdroszczę:)