czwartek, 2 października 2014

Giga Denko 2014 ' 3

HEY

Im dłużej zbieram się do napisania projektu Denko tym później trudniej mi to zrobić, bo ilość produktów stale rośnie. Dziś powiedziałam STOP i postanowiłam nadrobić denkowe zaległości.

Szampon Nivea Men Pure Impact


Recenzję tego produktu znajdziecie TUTAJ



Suchy Szampon Batiste o zapachu Tropical



Bardzo lubię suche szampony firmy Batiste. Obecnie używam już 3 buteleczkę  (chyba najgorszą wersję). Za każdym razem sięgam po inną wersję tego szamponu, gdyż chcę znaleźć swojego ulubieńca.
  • Cena waha się od 12 zł do 20 zł w zależności od zapachu i sklepu, w którym dokonujecie zakupu.
  • Szampon ma ładny zapach, ale dość pudrowy i duszący. Długo utrzymuje się na włosach, a czasem jest bardziej wyczuwalny niż moje mgiełki czy wody toaletowe.
  • Używam go tylko do odświeżenia fryzury. Nigdy nie zadziała on na włosy, które już wołają "umyj mnie!". Czasem są takie dni, ze wydaje nam się, że włosy są chyba w porządku, ale jednak coś już nam mówi, że może lepiej je umyć - wtedy sięgam po Batiste i sprawa rozwiązana.
  • Szampon pozostawia na włosach dość charakterystyczny efekt. Włosy robią się trochę tępe ? Nie mamy ochoty wkładać w nie swojej ręki, aby je przeczesać. Jednak nie jest to, aż tak mocny efekt jaki daje nam np lakier.
  • Jest średnio wydany. Używany średnio raz, dwa razy na tydzień starcza mi na 3 miesiące.
  • Ten punkt muszę napisać jako chemiczka. Szampon ten ma okropny skład! Zrobię post z analizą składu, ale już teraz mogę napisać, że skład tego szamponu jest na prawdę paskudny i nie rozumiem dlaczego nikt o tym nie trąbi ?! Podczas gdy biedny SLS dostaje cięgi , szampony Batiste zbierają nagrody.


Żel pod prysznic Nivea


Z tego co mi się wydaje istnieją tylko dwie wersje tego olejku myjącego - przynajmniej tylko te dwie wersje zapachowe ja widziałam w sklepach. Otóż obie są moimi ulubieńcami wakacyjnymi ! Nie nawilżały jakoś za specjalnie mojego ciała, ale przede wszystkim go nie wysuszały. Po wyjściu spod prysznica nie musiałam ciała balsamować. O ile już od września uwielbiam to robić o tyle w miesiącach gdy temperatura średnia wynosi 30 stopni to balsamowanie idzie w odstawkę. Koszt tego kremowego olejku do mycia ciała to ok. 14 zł, a jego pojemność 0,5 L zapewnia nam dobrą wydajność. Produkt z pewnością kupię ponownie.



Żel pod prysznic Dove


Kupiłam go w jakieś promocji  kiedy jego cena wyniosła 9,99 zł. Powiem wam jednak, że jak dla mnie to śmierdziel. Nie kupię go ponownie, bo jego zapach odstraszał a nie przyciągał. Do tego działanie miał gorsze niż wspomniana wyżej Nivea.


Odżywka w spray'u Aussie


Recenzja tego produktu znajduje się TUTAJ .

Sól do kąpieli On Line


To nie pierwszy raz kiedy sięgam po tą sól. Bardzo lubię jej cenę - 5 zł, zapach - sosna mmm....... oraz działanie - lekko zmiękcza stopy i przygotowuje je do pedicure.


Pomadka Carmex o zapachu cytrusów


Działanie tego produktu jest identycznie jak działanie wersji klasycznej. Na recenzję zapraszam was TUTAJ .

Krem z kwasem migdałowym 5% firmy Pharmaceris


Obfita recenzja ze zdjęciami przed i po TUTAJ.

Płyn micelarny firmy Garnier


Oficjalnie nie rozumiem zachwytu nad tym płynem micelarnym. Jedyne co mu mogę przyznać to laur wydajności , bo rzeczywiście wydajny jest bardziej niż inne płyny dostępne na rynku. Niemniej jednak jak dla mnie ten micel słabo radzi sobie ze zmyciem makijażu nawet prostego. Długo musiałam trzeć oko, aby rozpuścił on cały tusz do rzęs - nie mówiąc o kresce, z którą sobie najzwyczajniej na świecie nie radził. No tragedia. Nigdy go więcej nie kupię.


Cement termiczny marki Kerastase


KWC - zasługuje na oddzielną notkę.

Krem do twarzy na noc Granatapfel firmy Pharmatheiss


Recenzję tego produktu znajdziecie TUTAJ.

Krem do stóp Lirene


Ten ciekawy produkt dostałam od mojej przyjaciółki, która powiedziała, że ona go pewnie nigdy nie zużyje- jeśli w ogóle kiedykolwiek go użyje :). Jednak jak się okazało sama miałam z tym niemały problem. Wynikało to z mojej niesystematyczności i po prostu ze stanu moich stóp. Moje stopy na prawdę wymagają mało uwagi. Dopiero odkąd zaczęłam pracować po 12h dziennie to mogę szczerze powiedzieć, że pierwszy raz poczułam, że moje stopy potrzebują "czegoś". Nie mam zielonego pojęcia ile kosztuje ten krem, ale znając serię Lirene to cena nie może być zbyt wielka. Krem ma cuuuuuudowny zapach drzewa herbacianego, ktoś kto choć raz powąchał olejek z drzewa herbacianego bądź czystą esencję to już zawsze i wszędzie rozpozna ten składnik w kosmetyku. Pamiętam jak miałam praktyki w firmie Dr Irena Eris i moja przełożona Pani Basia pokazała mi ten olejek mówiąc "Wszędzie go wyczuję" to po pierwszym powąchaniu już widziałam przed oczami właśnie ten krem do stóp. Olejek ten ma właściwości antybakteryjne i jest właśnie z tego względu często dodawany do kosmetyków pielęgnujących stopy. Oprócz tego mamy w składzie 30% mocznik, czyli substancję silnie nawilżającą. Krem na stopach zachowuje się dziwnie. Po nałożeniu go potrzeba dobrych 10 minut aby zupełnie się wchłonął i po tym spokojnie możemy iść spać. A! Koniecznie należy po aplikacji umyć ręce, bo uczucie jakie on pozostawia jest nie do zniesienia.


Płyn do kąpieli ON LINE


Ktoś kto czyta mojego bloga już wie, że tych płynów używam jako mydła do rąk. W tej dziedzinie sprawdzają się świetnie. Są tanie i wydajne. Do kąpieli się moim zdaniem nie nadają, ponieważ tworzą słabą i mało trwałą pianę. Po za tym wysuszają ciało ze względu na zawartość SLS. SLS jest składnikiem myjącym, a z tego co mi wiadomo płyn do kąpieli nie służy myciu ciała. Ja po płynie oczekuję koloru, zapachu i nawilżenia ciała. Dziwi mnie też to, że piana jest mało stabilna, bo w składzie dostrzegam skłądniki poprawiające jakość piany, ale no cóż.... Może nie te proporcje ?


Krem BB marki Gosh


I na sam koniec piękny BUBEL. Dostałyśmy ten produkt na spotkaniu blogerek i ja się pytam : Czy którejkolwiek z was ten kolor podpasował ? Co więcej ! Nie sądzę, aby istniała Polka, której ten kolor będzie pasował. Przeokropnie różowy odcień do tego za ciemny. Na twarzy pozostawia słabe różowe krycie, widoczne smugi i po prostu okropny efekt! Nikomu tego nie polecam. Szybko o nim zapomnijmy. Produkt zużyłam mieszając go z innymi kolorami. Zrobiłam to tylko dlatego, że nie lubię wyrzucać do kosza pełnowymiarowych produktów - o oddaniu go też nie było mowy, bo w kręgu moich znajomych nie ma żadnej tak różowej twarzy :)


Dziś to już wszystko. Bardzo wam dziękuję za czytanie mojego bloga i zapraszam na kolejne posty.

3 komentarze:

  1. giganta to miałam ja w marcu, 30 produktów

    OdpowiedzUsuń
  2. Batiste i Garnier moi ulubieńcy <3

    OdpowiedzUsuń
  3. jestem ciekawa analizy składu Batiste, bo to jeden z moich ulubienców ;-)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...